Leśna kąpiel

Z pewnością wielu z nas spacerując po lesie odczuwa dobroczynny wpływ tego miejsca na nasze samopoczucie. Niemal instynktownie wybieramy kontakt z naturą, kiedy potrzebujemy wyciszenia lub „naładowania baterii”. 

Współczesna medycyna udowodniła, że przebywanie pośród drzew wpływa również na nasze zdrowie. Na przykład powietrze wokół sosny i jałowca jest niemalże sterylne, dzięki naturalnym substancjom wydzielanym przez rośliny. Drzewa ujemnie jonizują powietrze, co działa bakterio i wirusobójczo, oraz może wpływać na zahamowanie rozwoju nowotworów. Na temat leczniczej energii drzew pisałam już TUTAJ

Japończycy od dawna stosują rytuał „leśnych kąpieli”, nadając mu nazwę shinrin-yoku. Spacerując po lesie łączmy się z przyrodą za pomocą wszystkich pięciu zmysłów. Chłońmy kolory (szczególnie jesienią barwy liści nieodmiennie wprawiają nas w zachwyt), zapachy…  Dotykajmy kory, liści lub wręcz stańmy boso na mchu. Zasłuchajmy się w szum koron drzew. Smakujmy – w lesie na pewno znajdziemy owoce lub roślinki, które nam zasmakują. 
   Wieloletnie badania nad psychicznymi i zdrowotnymi skutkami przebywania w lesie potwierdzają, że już dwugodzinna kąpiel leśna obniża ciśnienie krwi i poziom cukru, zmniejsza produkcję hormonu stresu i adrenaliny, dodaje energii, poprawia koncentrację, pamięć, oraz łagodzi stany depresyjne i pomaga w bezsenności. Do tego wspomaga układ odpornościowy i zwiększa aktywność białek przeciwnowotworowych. Długa lista, prawda? 🙂 Te same badania udowadniają, że trzydniowy pobyt w lesie tak bardzo podwyższa poziom komórek odpowiedzialnych za walkę z patogenami, że chronią organizm przez miesiąc.  
   Te wszystkie cudowne właściwości wynikają z tego, że drzewa aby ochronić się przed bakteriami, grzybami, czy owadami wydzielają olejki eteryczne zwane fitoncydami. Spacerując po lesie wdychamy je, co działa na nas jak swoista szczepionka. 
   Jeśli zdecydujemy się, za zażycie leśnej kąpieli skupmy się na tym co „tu i teraz”. Idźmy wolno tam, gdzie nas poprowadzą nogi, bez map i GPS-u. Poczujmy łączność z przyrodą. 

Mam to szczęście, że mieszkam w górach. Lecz muszę ze skruchą przyznać, że dotąd zaniedbywałam takie wędrówki. Zawsze było coś ważniejszego, lub po prostu zwyciężało lenistwo. Po za tym „góry przecież nie uciekną”. 

Korzystajmy z uroków jesieni i idźmy na długi spacer.

Tym, których zaciekawił temat leśnych kąpieli polecam książki przybliżające tą tematykę:

Obraz Valentin z Pixabay

Dodaj komentarz